Playlist Jelsa Love Story

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 9 - Myśli przelewane na papier...

Dzisiaj rozdział 9 :* Przyjemnego czytania. Wiem, że ten blog poszedł w zapomnienie zanim jeszcze się rozwinął, ale trudno, w każdym razie napiszę tą historię do końca. :(
2 Blog o Jelsie - http://jackielsaloveisneverending.blogspot.com
Pozdrawiam :* ( o ile ktoś tu jeszcze jest )



Szła korytarzem, a właściwie biegła. Elsa przemierzała wielkim sprintem lochy Hogwartu, bo i tak była już spóźniona jakieś dobre 5 min. Co było powodem jej nierozgraniczenia w czasie ? Jack. Wciąż myślała o swoim " przyjacielu " bo chłopakiem już jej nie był. Wpadła do sali i zaraz na poczekaniu była przy tablicy, a mistrz eliksirów nie wyglądał na zadowolonego. Po dobrych 15 minutach wydzierania się na nią, kazał jej iść do ławki i sporządzić idealny eliksir niewidzialności, choć dobrze wiedział, że Elsa bardzo dobrze się uczy, więc z pewnością uwarzy go jak należy i tym samym uniknie kary. Dziewczyna rzeczywiście przygotowała ciecz z dokładnością, ale mimo wszystko uważała, że idealny nie był, bo przy ważeniu go wlewała wszystkie składniki jak leci, a później z niedokładnością go zmieszała, ale udało jej się jakimś cudem. Po zerwaniu z Jackiem chodziła przygnębiona, mimo iż widywała go niemal codziennie to brakowało jej go tak bardzo. Z nim też nie było dobrze. Rozstanie z blondynką wiele go kosztowało, nie tylko siły i wytrzymałości co uniknięcia rozerwania serca na kawałki z tęsknoty. Nie miał pojęcia, że dziewczyna codziennie wyżywa się długopisem na papierze zapisując wszystkie jej rozterki. Elsa prowadziła pamiętnik. Nowy zeszyt miał już poklejone kartki z słonych łez blondynki, które codziennie się wylewały dając początek chwilowej uldze, która później znów była zastąpiona smutkiem. Codziennie się widywali, ale ostatnio zaczęło się zadawanie SUMÓW , więc dziewczyna nie miała czasu z nim rozmawiać, on za to spędzał swój czas na treningach, albo po prostu włócząc się bez sensu po szkole. Ale dziś miało być inaczej, miał z nią spędzić całe popołudnie i wieczór.
- Śnieżynko ! Jak się czujesz ?
- Mam być szczera Jack ? Okropnie. Trzeba się ciągle uczyć mam tego dość, a w dodatku nie trafiliśmy jeszcze na żaden ślad, gdzie może się ukrywać Mrok.
- To chyba dobrze nie ? Arendelle jest bezpieczne i ty też. Lepiej nie wywoływać wilka z lasu Elso. Cieszmy się na razie spokojem.
- Jack ! On zagraża całemu Hogwartowi, a ja mam się nie przejmować i tak po prostu bawić, kiedy on rośnie w siłę ?
- Nie miałem tego na myśli.
- Nie mogę tak Jack. Codziennie budzę się z krzykiem bo te koszmary nie dają mi spokoju.
- Koszmary ?
- Eee nie ważne - Elsa ugryzła się w język za późno, nie chciała by się dowiedział o tym, że co noc miewa koszmary, a zwłaszcza o tym co one przedstawiają.
- Els, to nie jest nic. Powiedz to może być ważne. Może Mrok coś już namierzył i zaczyna cię gnębić ?
- Nie, To tylko wymysł mojej wyobraźni.
- Proszę, dlaczego mi nie ufasz ? Przecież nikomu nie powiem z wyjątkiem strażników i dyrektora.
-Nie mogę Jack.
- Możesz ! Ale boisz się, boisz się wszystkiego ! Życie to nie bajka ! Musisz walczyć, nie możesz pozwolić by przejął twój umysł !!! A przynajmniej ja do tego nie dopuszczę !
- Nie krzycz na mnie !! Chcesz wiedzieć co mi się śni ??? Proszę bardzo ! Anka uwięziona, grób moich rodziców, pełno krwi, ciemne chmury i TY !!! TY i te twoje zimne zobojętniałe oczy, które patrzą z rządzą mordu na moją powolną, okropną śmierć !!!!
- Els, ja nie chciałem ... - Chłopak poczuł się okropnie. Ona cierpiała teraz to zauważył. Te koszmary na pewno nie są zbiegiem okoliczności. To Mrok. Coś wyczaił, coś musiał zrobić, no bo dlaczego nikt inny ich nie ma tylko akurat Elsa ? Ale nie pozwoli na to, nie może. - Przepraszam.
- Boję się Jack. Cholernie się boję i nie tylko o siebie.
Widząc, że Jack zbliżył się z zamiarem jej objęcia, wstała szybko. Nie mogła pozwolić na to by ją dotknął. Kilka dni temu Mikołaj był z wizytą u niej i powiedział, że nie może dotknąć Jacka pod żadnym warunkiem, bo teraz, gdy Mrok zaczyna ją gnębić i stara się wedrzeć do jej umysłu, jej dotyk może powodować mu ból. Jack nic o tym nie wiedział, nie mógł się dowiedzieć. To nie może tak być. Musi być silna. Wstała szybko i skierowała się ze łzami w oczach w kierunku zamku nawet na niego nie spoglądając. Nie miała po co, wiedziała, że on wie, że ona robi to tylko dlatego, że jej ciężko, ale z każdym dniem miał wrażenie, że traktuje go coraz oschlej, staje się niedostępna. Zacisnął pięści tak mocno, że po jego dłoni spłynęła mała strużka krwi. Mało go to obchodziło. Nawet było mu lepiej. Ból fizyczny maskował ten ból psychiczny, ten ból jego serca, które nie wytrzymywało już bez Elsy. Które powoli umierało z braku jej dotyku i miłości.
Wiedział, że nie ma już po co tu sam siedzieć. Wstał i jego wzrok spoczął na brązowym zeszycie. Podniósł go delikatnie z ziemi i spojrzał na okładkę. Drobne litery ustawiały się w imię jego miłości. Zrozumiał, że to musiał być pamiętnik Elsy. Schował zeszyt do torby i poprzysiągł sobie, że nie otworzy go i odda go właścicielce przy najbliższej okazji. Wracając pomyślał, że pójdzie pogadać z Czkawką. Jego kolega zawsze dobrze potrafił mu doradzić, a teraz po prostu potrzebował rozmowy.
Znalazł go przy wejściu na wieżę astronomiczną. Spojrzał. Wszystko zakrywała już poświata zachodzącego słońca, które ubarwiało niebo na jasno różowo.
- Czkawka !
- Jack ! Stary, matko nie gadamy już ze sobą tyle czasu. Mów co i jak ?
- Doskonale wiesz, przecież mówiliśmy już wam o tym.
- Wciąż Elsa ?
- Tak niestety, była jest i będzie.
- Kurde ja nie mam pojęcia co ci doradzić. Nie kochałem nigdy tak jak ty kochasz Elsę. Chłopie, zawalcz o nią. Pokaż jej to.
- Ona wie. W tym rzecz. Ona wie, że ja ją kocham ponad swoje własne życie. Chodzi o to, że nie mogę z  nią być, bo Mrok może się skapnąć.
- Przykro mi. Wiem ile obydwoje dla siebie znaczycie. Ale pomyśl. Jest sens ? Dlaczego by nie spróbować z kimś innym ?
- Ej nie chcesz chyba powiedzieć, że mam sobie znaleźć inną !
- Dlaczego nie ?
- Bo ja kocham Elsę. Zawsze ją kochałem, kocham i kochać będę. Na wieki. Cokolwiek by się stało, nigdy nie przestanę. Jest dla mnie najważniejsza. Jest wszystkim.
- W takim razie bądź cierpliwy, albo z nią o tym pogadaj.
- Próbowałem, ale ona unika rozmów na ten temat. Nie wiem, nie wiem co robić. Ale dzięki za rozmowę stary.
- Nie ma sprawy ! Już idziesz ?
- Taa mam jeszcze prace do odrobienia.
Tak na serio Niebieskooki nie miał żadnych szkolnych obowiązków. Po prostu teraz chciał zostać sam. Udał się w tym celu do dormitorium, nikt mu nie będzie przeszkadzał, bo Flynn jest zapewne z Roszpunką. Wchodząc, wyjął wszystkie rzeczy z torby i niedbale rzucił pamiętnik, na chwilę zapominając do kogo należy. Poszedł wziąć prysznic, a gdy wrócił coś ciągle nie dawało mu spokoju. Pamiętnik Elsy. Nie chciał być wścibski, ale jego żądza otworzenia i przeczytania wpisów była większa. Chwycił notatnik i opierając się o chłodną ścianę, otworzył na 1 stronie z notatką. Pismo było ładne i staranne, ale w niektórych miejscach atrament był jakby starty a wokoło niego wielka plama, jakby coś się wylało. W rzeczywistości była to plama z łez blondynki, ale skąd on mógł o tym wiedzieć ?Pierwszy wpis był następujący:

Drogi pamiętniku !

Ten dzień jest dla mnie taką udręką, wciąż go widzę przez swoimi oczami. Nie mogę zapomnieć. To za bardzo boli. Tyle razy walczyłam tylko po to by teraz przez tego czarnego gnoja miała stracić to co zyskałam. Jack. On jedyny jest tu teraz ważny. Bez niego mój umysł nie działa jak należy, moje serce się rwie, a oczy wylewają potok łez. Potrzebuję go. Jego dotyku, jego słów i jego głosu, jego ust i włosów. Po prostu całego jego. Moje życie teraz nie ma sensu. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to ta mała iskierka nadziei, że jednak on o mnie nie zapomni i że będzie czekał. Wciąż kochał tak jak ja jego. Że jeśli ja umrę to on razem ze mną. Że będziemy jednak razem. Bo wszystko czego potrzebuję jest w nim. 

Nie było daty, ale tych parę słów sprawiło, że Jackowi złamało się serce. Reszta nie była już tak zapisana jak wcześniej, były tylko same cytaty:


" Miłość jest pierwszą wśród rzeczy nieśmiertelnych "
" Ona i on, niebo i grom "
" Dom woskowych słów, które topi czas "
" To ty jesteś moją pomyłką, ale najpiękniejszą jaką mogłam popełnić "
" Życie to ostry miecz na którym Bóg napisał : walcz, kocha, cierp "
" Nikt bliski nie puka do mych drzwi, bez ciebie jednego tak wiele jest złego " 


Ale jego wzrok przykuło coś innego tekst który był chyba najbardziej zamoczony ze wszystkich. :
  

Głęboko wierzyć, mądrze wątpić, dążyć do celu.
Uwierzyłam, zwątpiłam, dotarłam do celu, bo tak miało być.


To nie był koniec, lecz dopiero początek zupełnie innej drogi, na której krzyczał w myślach, że wciąż pamięta ! Że mimo dzielącego ich czasu pragnie iść właśnie z nią po tej ścieżce, Nie gubić się, nie ustawać, tylko spoglądać na drogowskazy, patrząc w tym samym kierunku co ona ! Milcząc krzyczał by na niego poczekała...

 LINK DO FILMIKU : https://www.youtube.com/watch?v=oVtWZ2Ah960

Malfoy - Jack 
Granger - Elsa 
( reszta bohaterów filmiku się nie liczy  nie brać pod uwagę obrazku ze ślubu  ważne są tylko wspomnienia i tekst między nimi ) 

Czuł, że w jego myśli wplątują się wspomnienia sprzed kilku dni, te słowa które wypowiedział, zadając jej tak niewyobrażalny ból. Nie wiedział czy powinien przeczytać tych parę linijek krótkich słów, układających się w bolesne zdania. Cieszył się, że nie było już więcej wpisów, bo chyba by oszalał ze tego bólu. Nie zauważył nawet, gdy na rozmyślaniach zeszła mu cała noc. Teraz wiedział. Nie raz już w swym długim 300 letnim życiu widział mnóstwo osób, które popełniało błędy za które później płacili samotnością. Weźmy na przykład jego rodziców. Kiedy jego matka zaszła w ciążę z Emmą, jego ojciec zapłacił najwyższą z cen. Odszedł nie wiedząc czemu, a Jack nie potrafił zrozumieć jego wyboru. Nie wiedział nawet po co są razem. Nie miał wówczas pojęcia co to miłość.  Dopiero Elsa mu to pokazała, a teraz czytając przemyślenia, które kłębiące się w jej głowie bezlitośnie przelewała na papier. Wiedział teraz, że zawalczy o nich, nie mógł popełnić tak wielkiego błędu jak inni ludzie. Nie zrezygnuje, nie może. Nie pozwoli na to by odeszła, zostając tylko wspomnieniem. 
Dziewczynie tym razem nie śniło się nic złego. Jej sny zajmował Jack i to co może się wydarzyć. Ale to był przyjemny sen. Pełen miłości i szczęścia. Nie miała nawet pojęcia, że to dzięki Jackowi tej nocy nie śnią się koszmary, że to przez to, że jego serce w tym momencie rozwala się na pół a sam chłopak płacze o 5 nad ranem, ona ma spokojne i dobre sny. Bo cokolwiek by nie zrobił, to zawsze będzie ją chronić. Jego ból przynosi jej bezpieczeństwo. Więc będzie ją ochraniał tyle razy ile będzie trzeba. Mimo tych cudownych rzeczy jakie tworzyły się podczas nocy w głowie blondynki obudziła się nad ranem cała mokra, a kropla z jej policzka popłynęła w tym samym momencie co łzy z oczu Jacka, dwie tak zimne krople przepełnione bólem i miłością spadły równocześnie na ziemię, dając początek echu  w ich dormitoriach.

5 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział! Wzruszyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał chyba zamoczyłam klawiaturę od łez. Rozdział wzruszający przepełniony bólem.
    Tragiczno piękny!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu rycze...przy każdym rozdziale płacze!!!! Dzięki ze piszesz tak boskiego bloga!!

    OdpowiedzUsuń