Rozdział 8. Mam nadzieję, że się spodoba. Przepraszam, za to co się stało z Jelsą, ALE TO NIE JEST KONIEC ICH MIŁOŚCI !! Po prostu takie mam opowiadanie i jest o wiele ciekawsze. ( moim zdaniem ) Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło prawda ? Czekajcie bądźcie cierpliwi, a zobaczycie, że w dalszych rozdziałach będą na pewno jeszcze kiedyś razem. :*
Pamiętajcie o moim 2 blogu o Jelsie : http://jackielsaloveisneverending.blogspot.com
Liczę na was na tym blogi u na drugim. Pozdrawiam :*
Jack nie widział się z Elsą przez kolejne 5 dni. Idąc do gabinetu dyrektora , wciąż myślami był przy niej. Tęsknił za nią. Bardzo. Doszedł do dużych drzwi. Zapukał i wszedł. Za biurkiem siedział obecny dyrektor Hogwartu z miną bardzo łagodną, ale jednocześnie smutną. Białowłosemu wydawało się, że jest czymś bardzo poruszony.
- Usiądź proszę.
Jack posłusznie usiadł, a starszy pan od razu przemówił.
- Jack, jak sam zapewne wiesz, Mrok powrócił, zabierając dwójkę uczniów z Hogwartu...
- Tak, ale oni są z nim w zmowie !!!
- Wiem chłopcze wiem. Niestety nie chodzi mu tylko i wyłącznie o przejęcie władzy nad naszą szkołą. On potrzebuje większej energii, większej mocy, wie doskonale, że sam nie da sobie rady z naszą ochroną.
- Ochroną ? Jaką ochroną ? - Zdziwienie chłopaka sięgało zenitu.
- Poprosiłem Ministerstwo o pomoc w ochronie Hogwartu, zwłaszcza teraz. Dementorzy obstawiają teraz każde wyjście ze szkoły. Nie radziłbym ci próbować ucieczek, ani nic w tym stylu.
- Nie mam nawet zamiaru się stąd ruszać.
- to dobrze. Bardzo dobrze. Tak więc jak mówiłem Mrokowi potrzebna jest większa moc, a mając na myśli większą moc, mówię o jednym uczniu Hogwartu, którego trzeba pilnować i nie dopuścić do wyjścia choćby na błonia bez opieki.
- Kto to jest ?
- Elsa...
- COO !!!?? - Jack przeraził się nie na żarty. - Czego on od niej chce ???
- Spokojnie Jack, po kolei. Jak zapewne wiesz rodzina Elsy wywodzi się od bardzo potężnej rodziny czarodziei. Tak tak Elsa jest potężniejsza niż nam się wydaje, z łatwością pokonałaby sługusów Mroka, ale nie będzie w stanie pokonać jego samego. Z tego powodu, Mrok jej szuka. Wie doskonale, że jest ona jedyną osobą, która może przeszkodzić mu w dojściu do władzy. Ale nie w tym jest haczyk. Bardziej zależy mu na tym, by ona się do niego dołączyła, gdyby chciał ją zabić zrobiłby to już dawno, ma na to wystarczająco siły. Wiem, że panna Snow jest teraz bezpieczna na Biegunie, ale musi wrócić do Hogwartu. Fakt faktem tam jest bezpiecznie, ale tu jest jeszcze lepiej, a ja będę spokojniejszy.
- No dobrze, zawiadomię strażników o pana decyzji.
- Jack jest jeszcze coś. Ona ma namiar. Mrok wie gdzie jest bo ty jesteś z nią związany Jack. On wie, że jesteście razem, a ostatnio kiedy z nim walczyłeś musiał rzucić w ciebie jakimś zaklęciem. Chodzi o to, że ty Jack darzysz Elsę szczególnym uczuciem, a Mrok z tego powodu wie gdzie ona jest i ja wyczuwa. Jesteście jakby powiązani, ty i Mrok. Dlatego wiem, że proszę cię o wiele, ale chciałbym abyś zerwał z Elsą dla jej bezpieczeństwa.
- A-Ale jak to ?
- Jack, wiem, że będzie to ciężkie, ale przynajmniej na czas trwania wojny. Mrok nie odpuści. Zrobi wszystko, by panna Snow była z nim w jednej grupie.
- Właściwie dlaczego on się uwziął akurat na nią ?
- Mrok jak zapewne wiesz, jest strażnikiem jak ty, ale przeszedł na złą stronę. Ciemność nie zawsze musi być zła, czasem ludzie jej potrzebują, ale Mrokowi jego dar wyrwał się spod kontroli. Babcia Elsy była czarownicą potężną i wielką, a Mrok był w niej zakochany, ale gdy ta go odrzuciła poprzysiągł zemstę. Mimo wszystko on nie chce jej zranić, a wykorzystać. Ubzdurał sobie, że w pannie Snow drzemie kawałek duszy jej babci. Właściwie jest do niej bardzo podobna. Piękna, mądra, potężna, ale i niebezpieczna.
- Ja nie wiem czy będę w stanie to zrobić. Ona jest jedyną rzeczą na tym świecie za którą mógłbym oddać nawet życie.
- Wiem Jack, wiem. Ale posłuchaj mnie teraz. W życiu i w miłości nigdy nie ma Game Over, bo jest tylko Next Level, bo widzisz Jack jest na świecie taka miłość, która nie umiera mimo iż zakochani od siebie odejdą.
- Boję się panie dyrektorze, że ją stracę, dlatego tak bardzo chce by była bezpieczna.
- Jack chłopcze. Ona cię kocha i ja to widzę, dlatego będzie na ciebie czekać tyle ile trzeba.
- Zrobię to. Muszę. Dla niej, dla mnie, dla nas.
----------------------------
Elsa nie mogła uwierzyć. Wreszcie wróci do Hogwartu !! Wróci do przyjaciół i do Jacka !! Tak Jack. On był teraz najważniejszy. Nawet Anka spadła na 2 miejsce. Było jej przez to wstyd, że jej siostra stała się osobą drugą, ale nic nie mogła na to poradzić. Serce nie sługa tylko pan. Przy murach szkoły widziała czarne zakapturzone postacie. Wiedziała co się święci. Światu i szkole grozi niebezpieczeństwo. Dementorzy z Azkabanu. Jack pisał jej o nich w liście. Pisał również, że musi z nią porozmawiać, koniecznie.
Wchodząc przez drzwi do holu już zobaczyła czekającego na nią Jacka. Rzuciła wszystkie walizki, a po chwili była już przywarta całym swoim ciałem do chłopaka. Jack odwzajemnił uścisk mocno ja do siebie przyciągając. Tak bardzo za nim tęskniła. Za każdym skrawkiem jego. Wyswobodzając się z jego objęć, na ślepo zaczęła go całować, choć dobrze, bo trafiła idealnie w usta chłopaka. Myśleli, że ta chwila nie ma końca. Minęła minuta, a Elsa czuła jakby to było najmniej godzina. Odklejając się od siebie, Elsa zauważyła smutną minę Jacka, w jego oczach nie było iskierek, a w niebieskich tęczówkach było tylko przygnębienie i smutek. Elsa zabrała wszystkie bagaże i ruszyła wraz z Jackiem do jej pokoju. po wypakowaniu wszystkich rzeczy, wrócili na WS z zamiarem przywitania się z przyjaciółmi i tak zeszło im do kolacji. Jack wiedział, że prędzej czy później musi powiedzieć jej o rozstaniu i w właśnie to sprawiało, że gdy widział śmiejącą się Elsę, która nie podejrzewała niczego jego serce krajało się na pół, a później na coraz mniejsze cząstki zostawiając na samym końcu tylko pył.
Chciał mieć to za sobą. Po kolacji poszli do jego pokoju, a Jack zaczął rozmowę unikając jej wzroku.
- Elso, ja muszę z tobą porozmawiać, poważnie.
- A no tak, pisałeś mi o tym w liście. Co to za sprawa ?
- Elsa ja tak bardzo cię przepraszam - Usłyszała wzdychnięcie, a później ciche zgrzytanie. Odwróciła się i spostrzegła, że Jack zamroził całą ścianę. Znała go i wiedziała, że działo się tak zawsze gdy się denerwował i bał. Podeszła do niego bliżej, spoglądając mu w oczy, które teraz były jakby za wodną szybą. Zdziwiło ją to. Czyżby on powstrzymywał łzy ?
- Elso ja nie chciałem, nigdy nie chciałem, by tak się stało. Ty i ja. Inne serca biją w nas, a jednak los nam ręce splata.
-Jack o czym ty mówisz ?
- Nie mogę zapomnieć tych chwil spędzonych z tobą. Ale jednak muszę to zrobić, bo tak trzeba. Nie możemy być razem.
Uderzyło ją to. Ale jak to ? To jedno zdanie, a wystarczyło by jej świat legł w gruzach.
- Nie mogę z tobą być Elso, bo Mrok i ja jesteśmy złączeni. Za każdym razem, gdy cię całuję, przytulam czy choćby dotykam on to wyczuwa i wie gdzie jesteś. Pragnie cię złapać i przemienić za sprawą koszmarów. Muszę to zrobić dla twojego bezpieczeństwa.
- Co ? N-Nie Jack błagam. Nie rób tego.
- Elso, gdybym chciał cię zostawić zostawiłbym cię już dawno, ale jesteś jedyną osobą na której mi zależy. Cholernie zależy. Kocham cię całym swoim sercem, ale to koniec. A przynajmniej koniec dopóki nie pokonamy Mroka. Elso nie płacz błagam. Nie zniosę twoich łez.
Blondynka w istocie płakała. Łzy lały się potokiem. Nie chciała tego, nie chciała. Mrok, to przez niego jej życie legło w gruzach, zanim jeszcze zaczęło się rozwijać. Zabił ją tym jednym wyznaniem. Pragnęła by był to jakiś głupi żart. Czuła się jakby grała w jakieś kiepskiej komedii, nie śmiesznej w dodatku.
- Jack ja ...
- Cii - Położył jej palec na ustach. - Kocham cię pamiętaj o tym, ale dla twojego bezpieczeństwa musimy się tymczasowo rozstać.
- Obiecaj mi, że to rozstanie nie jest na zawsze. Obiecaj, bo inaczej nie mam po co żyć.
- Obiecuję, przysięgam.
Przytulił ją. Mocno do siebie przyciągnął.
- Jack pozwól mi lepszą być i widzieć nas choćby przez łzy. - Odruchowo mocniej się zbliżył, a spod jego powiek wypłynęła słona kropla. On płacze ? Tak płacze, bo traci dobrych kilka miesięcy cudownego życia.
- Tylko ty Elso potrafiłaś stopić moje serce zimne jak lód i pozwoliłaś by zamieszkała z nim miłość.
- Tak bo tylko ty byłeś pierwszą osobą którą pokochałam i ostatnią którą mogłabym przestać kochać.
Pocałował ją. Tak mocno i zachłannie. Nie chciał dopuścić, by ta chwila się skończyła, ale widział, że długo tak nie może bo Mrok się zorientuje. Odsunął się od nie, ale wciąż ją przytulał.
- Elso, będziemy rozmawiać, ale nie możemy się dotykać. Każdy musi uwierzyć, że znów jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Dobrze.
Ostatni raz tego dnia zatopiła się w jego ustach i ucieszyła się bo odwzajemnił jej pocałunek. Odsunęła się i ruszyła w kierunku wyjścia. Będąc u drzwi odwróciła się i zobaczyła całą ścianę pokrytą szronem, Jacka z spuszczoną głową i krople łez spływające bo jego policzkach.
Bolało ją to, że nawet nie próbował jej zatrzymać, ale wiedziała, że robił to dla jej bezpieczeństwa, tak miało być. Mimo wszystko nie wszystko jest takie złe. Przecież będą się widywać i rozmawiać codziennie. Przypomniała jej się ich pierwsza noc. Ta cudowna i niezapomniana. Szkoda tylko, że nie będą mogli czuć dotyku swych dłoni, czego teraz desperacko im brakowało. Jack zasnął z nadzieją, że ich miłość przetrwa te trudne chwile, a i sama Elsa miała też takie myśli.
Potrafisz pisac o uczuciach bohaterow I to mi sie podoba. Masz ciekawe pomysly I niezwykly talent pisarski. Zazdroszcze ci :) Z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial.
OdpowiedzUsuńMrozne caluski :*
dzięki :*
OdpowiedzUsuńO matko. Jakck płacze, elsa płacze, ja kurde płacze. Jak możesz mi to robić. Czuje jak mi się serce kraja i wibruje ze złości. Daj mi tego Mroka, pogadam z nim moimi pięściami.
OdpowiedzUsuńSzybko niech dopoadną, albo ja to zrobię.
Nie rób tego. Wiesz dobrze, że i tak skopią Mrokowi tyłek. Za jakiś czas =) a ja lubię kiedy jest trochę bardziej romantycznie =)
UsuńJak Ty potrafisz uczuciami igrac, po prostu cudo ;)
OdpowiedzUsuń