środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 1 - Jak ją określić ? Piękność

Hej :* postanowiłam nie trzymać was już dłużej i już dziś wstawiam nowy rozdział. Wiem wiem na razie nie zapowiada się ciekawie ale wszystko w swoim czasie. Nie chcę też, abyście myśleli że Jack i Elsa od razu będą razem. Na razie są przyjaciółmi, bo przecież od przyjaźni wszystko się zaczyna prawda ? :* Ale wystarczy chwila cierpliwości a wszystko się ułoży, mam już też w głowie nowe opowiadanie i myślę, że już za niedługo będę prowadzić 2 opowiadania to i jeszcze jedno ale jak na razie chcę tu napisać najmniej 10 rozdziałów i wtedy zajmę się 2 blogiem. A teraz miłego czytania wkrótce dołączę też charakterystykę bohaterów wraz z zdjęciami z Hogwartu. ;)




Weszła do zamku z uśmiechem na ustach i odstawiając swoją torbę oraz bagaż, razem z innymi uczniami weszła do Wielkiej Sali. Usiadła przy stole Slytherinu i czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Kątem oka zauważyła stołek a na nim brudną, poszarpaną i podartą tiarę przydziału. Uśmiechnęła się mimowolnie na wspomnienie sprzed 6 lat kiedy to ona sama mała, przestraszona osóbka szła przez Wielką Salę bojąc się tego do jakiego domu trafi. Rzuciła okiem na stół Gryffindoru. Jej ruda siostra i przyjaciółka Merida uśmiechały się do niej promieniście. Nagle drzwi do WS otworzyły się z hukiem, a do środka weszły pierwszoroczniaki w czarnych szatach i z przerażonymi twarzami ustawiły się w tzw " ogonku " przed stołem nauczycielskim. Kilka minut później wszyscy siedzieli na swoich miejscach przy odpowiednich stołach. Elsa czuła na sobie wzrok Jacka, ale nie miała pojęcia dlaczego jej się tak przyglądał. Ubrudziła się ? Gdzieś ma plamę ? A może dziurę ? Włosy jej się rozwaliły ?  Milion myśli przechodziło jej przez myśl ... Nie długo potem wstał sam dyrektor szkoły Mark Patrick Raphael Cooper i oczywiście jak zwykle zaczął swój monolog, coś w stylu " Drodzy uczniowie i nauczyciele, życzę wam w tym roku ... itd ". Elsa nawet go nie miała zamiaru słuchać, bo znała to już na pamięć, ale o ucho obiło jej się coś dziwnego a mianowicie wiadomość o przybyciu nowej dziewczyny. Ale jak to ? Dziwne po przecież nigdy jeszcze czegoś takiego nie było w Hogwarcie. Po chwili wszystkie oczy zwróciły się ku dyrkowi, więc i Elsa skierowała wzrok w tamtą stronę. Istotnie obok dyrka stała dziewczyna. Miała brązowe lekko kręcone włosy i duże brązowe oczy, delikatne usta, mały nosek i szczupłą sylwetkę. Jak ją określić ? Piękność ! Od myśli Elsy nad wyglądem przybyszki odciągnął głos dyrektora.
- Moi kochani! To jest Laura Stones. Jest nowa w tej szkole i właśnie się do nas przepisała. Lauro moja droga, by u nas studiować potrzebujesz przydziału, więc pozwól aby tiara wskazała ci dom.
Laura podeszła do stołka i gdy tylko włożyła " czapkę " na głowę ta od razu krzyknęła :
- Hmmm ... ciężko ! Uroda i inteligencja, wiele talentu ... niech będzie Slytherin !
Elsa otworzyła oczy ze zdziwienia. - Co ona u nas ? - Powiedziała szeptem sama do siebie - Świat zwariował !
Szatynka krokiem pełnym wdzięku podeszła do stołu wychowanków Salazara, a akurat tak się złożyło, że obok Jacka było wolne miejsce, więc ta widząc wolne siedzenie, a następnie chłopaka, pognała ile sił w nogach. Z gracją usiadła obok niebieskookiego i zaczęła się przedstawiać. Blondynka jakoś nie bardzo miała ochotę ją poznawać, ale ku jej uldze Laura przeoczyła ją i nawet się do niej nie odezwała.
Chwilę jeszcze siedzieli i kończyli właśnie deser, Elsa znudzona już wiecznym " szczebiotaniem " Ślizgonów względem Laury spojrzała na Ankę i kiedy ta też odwróciła ku niej wzrok i z pytającym spojrzeniem patrzyła na Laurę, blondwłosa bezgłośnie poruszyła ustami, z czego Anka mogła zrozumieć tylko " później ".
Zanim wszyscy odeszli do swoich dormitoriów opiekun domu Salazara rozdał wszystkim arkusze z ich planem zajęć, z którego Elsa mogła odczytać, że jutro pierwsze ma eliksiry z Gryfonami.
Anka chciała jeszcze porozmawiać z siostrą, ale Elsa wywinęła się mówiąc, że jest lekko zmęczona, mimo iż wcale tak nie było, ale tak naprawdę chciała jeszcze chwilę porozmawiać z Jackiem, bo fakt faktem było, że w pociągu zamienili tylko kilka słów.
Blondynka skierowała się ku lochom ale po drodze nie napotkała białowłosego, więc odniosła bagaż i za pomocą zaklęcia wszystkie jej ciuchy znalazły się w szafach na swoim miejscu.
Zeszła do pokoju wspólnego, ale tam też go nie zastała, za to zobaczyła Flynna.
- Hej Flynn ! -Elsa podeszła do niego i przywitała się z przyjacielem.
- Elsa ! - Flynn momentalnie podniósł się z kanapy złapał blondynkę w pasie, podniósł do góry, okręcił wokół własnej osi i postawił na ziemi - Cieszę się, że cię widzę !
- Tak tak ja też się cieszę. A posłuchaj nie widziałeś gdzieś Jacka ?
- A no widziałem, szedł z tą nową, ale nie mam pojęcia gdzie teraz jest.
- No dobra - Prychnęła Elsa - Jak go będziesz widział, przekaż mu, że go szukałam.
- Tak jest szefowo !
 - No to w takim razie dobranoc. -  Mimo iż Flynn chciał jeszcze z nią porozmawiać, ona zbyła go w ten sam sposób jak Ankę i wróciła do pokoju. Jej współlokatorek jeszcze nie było i za to dziękowała bogu, bo zawsze gdzie one się pojawiały był taki bałagan, że szkoda słów. Umyła się uczesała włosy i położyła się do łóżka z natłokiem myśli dotyczących jej przyjaciół, jutrzejszych lekcji no i oczywiście Jacka.
--------------------------
Jack wszedł do pokoju wspólnego i zaraz po wejściu natknął się na Flynna.
- Jack ! Stary gdzieś ty się szlajał ? Elsa cię szukała !
- Elsa ?
- No tak Elsa, no wiesz ta blondynka z którą się przyjaźnimy już od 1 klasy, ta no wiesz nasza śnieżynka.
- No wiem przecież kim ona jest ! Pytałem się o to co chciała.
- Mówiła mi, że chciała z tobą pogadać.
- Wiesz gdzie jest ?- W istocie Jacka wcale nie zdziwiło to, że Elsa chciała pogadać, bo sam miał ochotę dowiedzieć się paru rzeczy np : jak jej minęły wakacje.
- Zdaje mi się, że poszła już do pokoju, była zmęczona.
- Ehh no dobra złapię ją jutro. No Flynn jak minęły wakacje ? I jak tam sprawy z Roszpunką ?
Flynn i Jack rozmawiali jeszcze tak przez 2 godziny i w końcu poszli do dormitorium.
-------------------------
Elsa obudziła się rano lekko zmęczona, ale nie ociągając się poszła i wzięła prysznic korzystając z tego, że jej koleżanki jeszcze śpią, ubrała się w jasno niebieską sukienkę i buty w tym samym kolorze a na to mundurek. Włosy zaplotła w wyjątkowo luźny warkocz i skierowała się do WS. Po drodze spotkała Annę, Meridę i Roszpunkę.
- Hej ! Co tam ? - zagadnęła.
- O Elsa ! Wczoraj nie zdążyłyśmy porozmawiać i jak się czujesz ?
- Dobrze, dzięki Punzie
- Hej Elsa - Merida zaczęła rozmowę - Co sądzisz o tej nowej dziewczynie ?
Właśnie doszły do WS, gdy wzrok całej czwórki powędrował do stołu Ślizgonów. Elsa widząc Laurę mało co na zawał nie padła. Szatynka miała na sobie dosyć krótką  białą bluzkę i czarne rurki z butami na koturnie w tym samym odcieniu, ale nie to było złe. Elsa " zryła się " jej makijażem, a jeszcze bardziej tym, że ta dziewucha bezczelnie flirtowała z Jackiem, a jemu się to chyba podobało.
Otórz panna Stones miała przyklejone sztuczne rzęsy i bardzo mocny makijaż, rozmawiała z Jackiem co chwilę się śmiejąc.
Elsa była już porządnie głodna wiec starając się nie zwrócić uwagi Jacka usiadła przy stole i od razu zaczęła smarować kromkę dżemem.
- O Elsa hej ! - Jack zauważył blondynkę, trochę się zmartwił bo nie wyglądała za dobrze. - Flynn wczoraj mówił, że chciałaś pogadać.
- Tak chciałam zapytać o to i owo, ale możemy przełożyć rozmowę na później. Spiorunowała towarzyszkę Jacka i z niewyczuwalnym fochem zaczęła jeść.
- Kurde co on sobie myśli ??? - wrzeszczała w myślach - Woli chodzić na randki i nawet nie raczy poświęcić mi trochę czasu.
Zła o naburmuszona skierowała się do lochów, bo dziś miały być jako pierwsze eliksiry. Po drodze postanowiła jeszcze wstąpić do łazienki z zamiarem sprawdzenia wyglądu, na nieszczęście spóźniła się 5 min, bo po drodze zaczepił ją jeszcze Will Morgan któremu Elsa podobała już się od dawna. Z trudem się go pozbyła i gdy " wpadła " do sali wszyscy już byli. Oczywiście Elsa zarobiła - 5 pkt, ale kiedy już chciała siadać w porę zauważyła, że jej miejsce obok Jacka zajmowała Laura.
Lekko zmieszana dziewczyna szukała wzrokiem wolnej ławki i z smutkiem spostrzegła, że jedyna wolna ławka znajduje się za Jackiem i Laurą.
Wolnym krokiem podeszła do niej i przez całą lekcję mimowolnie słuchała gadanin Laury i niebieskookiego.
Nareszcie kiedy zadzwonił upragniony dzwonek, wszyscy wybiegli z sali. i kiedy Elsa miała już wychodzić spostrzegła kartkę pod stołem Jacka.
Wzięła ją bo była ciekawa,o czym gadali całą lekcję, schowała ją do torby i ruszyła na resztę zajęć.
----------------------------
Jack był ciekawy co takiego zrobił Elsie, że ta traktuje go tak oschle, przecież nic złego jej nie powiedział ani niczym nie uraził. Ostatnio poczuł się przy Elsie tak jakoś dziwnie spięty, trudno było mu z nią rozmawiać, a dziwne bo byli najlepszymi przyjaciółmi i nigdy się tak nie czuł. Postanowił, że przy najbliższej okazji z nią porozmawia.
---------------------------
Elsa siedząc na parapecie i korzystając z nieobecności koleżanek rozwinęła kartkę  w której było mnóstwo komplementów, ale jej wzrok utkwił w jednym zdaniu a mianowicie " dzisiaj bardzo ładnie wyglądasz śnieżynko " rozpoznała w tym pismo Jacka i poczuła jakoś okropne przeczucie. Śnieżynko ? przecież Jack zawsze zwracał się tak tylko do niej. Dopiero teraz Elsa zrozumiała to uczucie. Ukuło prosto w serce, uczucie zazdrości ...

4 komentarze:

  1. Właśnie dodałam 2 rozdział =3

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał. Świetny rozdział. Jestem ciekawa jak rozwinie się ta historia. Jack rozmawia z nową i nazywa ją Śnieżynką? Coś nie gra! Lecę czytać dalej!
    Mroźnej weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń